- Dalej, dalej ! – krzyczał tłum do pijącej piwo z beczki Vellox, kto by pomyślał że w tak maleńkim ciałku mieści się tyle piwa, co jak co, ale nie można było powiedzieć że Vellox jest żyrafą.
W końcu oderwała się od beczki, a Serek sprawdzał jej wynik.
- 5 litrów ! Nowy rekord ! – krzyknął Serek.
- Odsuńcie się nowicjusze i pozwólcie działać mistrzowi – powiedziała Ins rozsuwając ludzi do okoła i zaczynając pić z beczki, a wszyscy dodawali jej otuchy. Strange siedziała z boku, obok Nowej.
- Czemu się nie bawisz ? – zapytała Strange.
- Chyba z tego samego powodu co ty – odpowiedziała Nowa.
- Po połowie butelki jesteś kompletnie pijana i możesz zrobić wszystko, więc nie możesz pić, a musisz pilnować żeby pijani nie zrobili czegoś głupiego, do tego sprawdzasz co sekundę czy nie zbaczamy z kursu ?
- No dobra, może z innego powodu.
- A tak konkretnie ?
- No.. ja nie umiem się wpasować w ludzi… boje się że zrobię coś głupiego.
Strange wyjęła zza dekoltu woreczek z proszkiem i wsypała kremową zawartość Noworocznej do herbaty.
- Co to ? – zapytała Nowa.
- Cukier.
- Na pewno ?
- Tak, osłodzi ci życie – powiedziała Strange i uśmiechnęła się do Nowej.
Noworoczna wypiła herbate i coś zaiskrzyło się w jej oczach. Gdy Ins skończyła pić, a jej wynik wyniósł 7 litrów, Nowa podbiegła do grupy i zaczeła klaskać razem z nimi.
W tym samym czasie Strange wzięła swoją kawę i ruszyła w stronę swojej kajuty by zapisać coś w dzienniku, gdy nagle coś zaczęło spadać z nieba w kierunku jej statku. Szybko odłożyła kawę, zrobiła przewrót i złapała coś… a raczej kogoś.
- Bania u cygana, baaaania u cygana hej ! – krzyknęła Salai.
- BANIA U CYGANA DO RAAAAAAAANA ! – dokończyła reszta imprezowiczy.
- Wielkie dzięki – powiedziała Strange z uśmiechem i postawiła Salai na nogi.
- Strange ! Dzięki za złapanie ! – krzyknęła Salai.
- Zrobiłam to tylko dlatego że mogłaś mi wgnieść deski w statku – powiedziała Strange i znowu ruszyła w stronę swojej kajuty.
- Ej, ej, a ty gdzie ?! – powiedziała Salai i wzięła Strange pod ramie.
- Salai ! Muszę…
- Nic nie musisz ! – krzyknęła i wsadziła głowę Strange do beczki z rumem.
Cała załoga się odsunęła z przerażonymi twarzami, a przyjaciele tylko się na nich patrzyli.
- Co im ? – zapytał Mat, na co Serek tylko wzruszył ramionami.
- Salai bo ją udusisz ! – krzyknęła Wyjca.
Salai puściła głowę Strange, ale ona nadal się nie wynurzała, poczekali tak pare minut i nadal nic, w końcu Dizzy odważył się podejść do Strange.
- Na gacie szatana ! –krzyknął i wyciągnął piratke z beczki – Wychlała całą ! – powiedział nadal trzymając Strange pod ramieniem tak, aby nie mogła dosięgnąć beczki.
Wszyscy zaczęli klaskać, impreza od nowa się zaczęła, Ins cały czas podchodziła do DJ’a i kłóciła się co do repertuaru, w końcu skończyło się tak, że na statku było o jedną osobę mniej, a Ins zastąpiła gościa który właśnie topił się w czarnej otchłani zwanej Creepysea.
Mat i Wyjca tańczyli razem przy rytmach muzyki, nagle ktoś postukał palcem w ramie Wyjcy, która się odwróciła. Dużo osób zna ten żart, ale gdy Wyjca wróciła wzrokiem do Mata, obściskiwała go jakaś dziewczyna. Nie będę opisywać co Wyjca z nią zrobiła, wystarczy wam że powiem, że do składziku trafiły 2 nowe nerki, a kawałek pokładu trzeba było odmalować, no cóż krew łatwo nie schodzi.
Ale Mat i Wyjca dalej tańczyli razem obok siebie, rozmawiając śmiejąc się i od czasu do czasu wymieniać pocałunkami.
W tym samym czasie Dizzy obok Nowej symulował wymioty, na co ona tylko przewracała oczami.
- Vellox…
- Tak Serek ?
- Jesteś pijana ? – zapytał KaSZuB.
- Nie – po czym przewróciłaby się, gdyby nie refleks Serka.
- A mogę cię pocałować ? – zapytał Serek z błyskiem w oczach, na co Vellox wybuchnęła śmiechem.
- Opiłam się a nie oszalałam ! – odkrzyknęła Vellox. Serek szybko dał jej buziaka, na co Vellox automatycznie, chciała odpowiedzieć plaskaczem, niestety 5 litrów piwa źle wpływa na koordynacje ruchów, więc zatoczyła się, Serek ją złapał i dał kolejnego całusa.
- Serek zostaw mnie ! – krzyknęła pijana Vellox.
- Takiej szansy nie prze… - powiedział, po czym wypuścił Vellox którą złapała Lobo i padł na ziemie od uderzenia deską, zadanego przez Strange, która brechtała się, choć sama nie wiedziała z czego.
- Aaaaaleeee padłłł – powiedziała i sama się wywaliła. Na szczęście, Serek zamortyzował upadek.
- Trochę żeś ją spiła – powiedział Jack do Salai.
- Eeee tam nie widzieliście jej spitej – powiedziała jakaś dziewczyna za plecami Jacka, który się odwrócił, a ta już zaczęła go całować. Chwile później dostała kulką w łeb.
- Kiedyś mi podziękujesz ! – krzyknęła Ins ze stanowiska DJ’a.
Impreza trwała dalej, ale nadal nikt nie mógł wymyślić skąd się biorą dziewczyny, które całują kogo popadnie.
- Strange… właściwie to kim są te dziewczyny ? – zapytała się Lobo.
-Emmm *hic* jakie dziew*hic*ny ? – odparła Strange.
Lobo podniosła Strange i pokazała jej z 12 dziewczyn siedzących przy marynarzach i próbujących się dobrać do niektórych chłopaków. Piratka natychmiast otrzeźwiała, wyjęła rewolwer i strzeliła 3 razy żeby zwrócić na siebie uwagę.
- Nie, nie wy się bawcie – powiedziała Strange do przerażonej załogi, która znów zaczęła śpiewać morskie opowieści.
- CO WY TU ROBICIE – krzyknęła Strange.
- No co ? Rodziny nie można odwiedzić ? – powiedziała jedna z nich.
- Emm.. nie to że przeszkadzam czy coś… - powiedziała Wyjca – ale część twojej rodziny leży rozsmarowana na podłodze – Wyjca popatrzyła na dziewczynę która zbliżała się do Mata i zaczęła warczeć – i zaraz kolejna będzie… - dziewczyna wydłużyła paznokcie na długoś metra.
- Dość tego – powiedziała Strange – wracacie do wody, albo zostajecie ozdobą zawnętrznej części mojego statku.
- Hmm.. chyba zaryzykujemy.. – odpowiedziały dziewczyny i zaczęły wydłużać kły i szpony, wcześniej piękne rusałki zaczęły zmieniać się w przerażające potwory.
Ins wyciągnęła swoją kosę, Serek zaczął zamieniać się w smoka, Mat i Dizzy wyciągali broń, Jack gdzieś tam z tyłu wpierdzielał nerkę i poijał colą…
Wszyscy zaczęli mrużyć oczy jak w filmach przed walką gdy nagle…
- STOP ! TERAZ WĘGORZ ! PATRZCIE ŚWINIE KRÓL PARKIETU RĘKA JAK ZŁAMANA… - dziewczyny zaczęły krzyczeć i jak najszybciej zaczęły wskakiwać do wody, a na koniec tekstu już żadnej nie było na pokładzie – NAKURWIAM WĘGORZA, NA NA, NA NA, NA NA.
-Ahhhh taa magia Disco Polo – powiedziała Salai i uśmiechała się zza stanowiska DJ’a.
- Przykro mi… - powiedziała jedna z syren która ukrywała się za masztem - na niektórych to nie działa…
- Salai… trzeba to włączyć – powiedziała Ins.
- Ins ! Nie ! Nie wytrwamy tego ! – krzyknęła Vellox.
- Nie ma innego wyjścia – powiedział Serek.
- Pani kapitan ? - zapytała Salai.
- Wszyscy zakryć uszy…włączaj ! – powiedziała Strange i zakryła sobie uszy podobnie jak reszta.
Z głośników wydobył się przerażający dźwięk, nikt normalny nie wytrzymałby takiego fałszu i tak strasznego głosu, który wręcz rozsadzał uszy.
- BEBE, BEBE, BEBE OUUUU – wszystkim wydawało się że trwało godzinę zanim te tortury dobiegły końca, a Salai wyłączyła tą przerażającą broń.
- Moje uszy… - jęczał Dizzy.
- Nie tylko twoje – powiedział Mat masując sobie skronie.
Strange pstryknęła palcami na załogę aby posprzątali po wszystkim, a sama zaprowadziła swoich przyjaciół do salonu, gdzie powiedziała Salai że będzie spała w pokoju z Ins i czekała aż wszyscy wygodnie się rozsiądą.
- Strange ? Co ty robisz z tą gitarą ? – zapytała Nowa.
- Mam dla was grę… znacie melodię do „Morskich opowieści” ? – zapytała Strange na co wszyscy pokiwali głowami.
- Każdy wymyśla sobie jakąś śmieszną zwrotkę…
Strange :
Kiedy rum zaszumi w głowie,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętnie słucha człowiek,
Morskich opowieści.
Hej Ha ! Kolejke nalej !
Hej ha ! Kielichy wznieśmy !
To zrobi doskonale,
Morskim opowieściom !
Raz pod Helem tak dmuchnęło,
Żagle ścięła moc nad ludza,
Pod pierzynę mi przywiało
nagą babkę z Płócka.
Dizzy:
Kiedy znudzą ci się szanty
I obrzydną Ci Mazury,
To pierdolnij kapitana
I uciekaj w góry !
Salai :
Pij bracie, pij na zdrowie !
Jutro ci się humor przyda,
Spirytus ci nie zaszkodzi,
Sztorm idzie - wyrzygasz.
Vellox :
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie wódką
Dawał wódkę małolatom
No i prostytutkom.
Serek:
Znałem kiedyś Chinkę w barze,
Co śpiewała piosnki sprośne,
Gdy kimono swe rozdziała,
Cycki miała skośne.
Nowa:
Pływał z nami raz szantymen,
Śpiewał bardzo niskim basem,
W rękach zawsze miał gitarę,
Ster trzymał...emm.. rękami.
Lobo:
Zośka dzięki swym przymiotom,
Podpuszczalska była wielce,
Wielu więc miało złamane,
Niekoniecznie serce.
Wyjca :
Grant Kapitan z żoną pływał,
Nie dopatrzył raz załogi,
Odtąd ma bachorów kupę,
A na głowie rogi.
Insanity:
Znałam kiedyś marynarza,
kochał piwo no i tańce.
Jak się odlał to wypełniał,
śluzę na Guziance.
Mat:
Żyła raz w Londynie dziw*ka,
co się zwała Ruda Bronka,
kiedy zaciskała uda,
obcinała członka.
Jack:
I żadnemu żeglarzowi,
nie udało się jej dosiąść,
bo dostawał opatrunek,
a ona korkociąg.
Strange :
Niech drżą gitary struny,
Niech wiatr grzywacze pieści,
Gdy płyniemy pod banderą
Morskich opowieści.
Gdy Strange zakończyła piosnkę, wszyscy wybuchneli śmiechem i… padli na kanapach opici.
CDN